O mnie





Facebook 
Instagram

Zacznijmy od podstaw. Możecie być skołowani przez moje wyrażanie się w liczbie mnogiej, ale jest nas jedna, płci żeńskiej, oraz Riba. Riba jest twarzą (i mózgiem) bloga i instagrama, bo jest zajebista i koniec. 

Mam 22 lata, od trzech lat studiuję filologię polską, która rości sobie prawa do bycia całym moim życiem. Z wiekiem coraz bardziej wolę literaturę współczesną niż dawną, fazy na ulubione gatunki czy motywy się zmieniają, ale zawsze jestem dość wymagająca wobec książek. 

Nie czytam dla rozrywki, o nie. Gdzieś jest nawet o tym wpis. Czytam dla silnych p r z e ż y ć natury estetycznej i intelektualnej. Książka musi kopać, i tym kopniakiem wyważać drzwi w mózgu, po czym wyrzucać Cię razem z wanną i kanapką w mrok nicości i trwogi.

Książka może też głaskać po główce i być dla Ciebie dobrą, mądrą, starą kobietą na miejsce matki, która nigdy nie rozumiała Twoich problemów. Ale wtedy musisz mieć pewność, że jedną ręką cię głaszcze, a drugą dodaje zatrute grzyby do obiadu.

Książka może być najlepszym przyjacielem czy kochankiem, ale ma to sens tylko wtedy, kiedy po cichu wyjawia Ci, że właśnie idzie na studia filozoficzne, od dzisiaj będziemy klepać biedę i odżywiać się ideami, i wydanie na nią ostatnich dwóch dyszek to świetna inwestycja. Zawsze. 


Z wykształcenia jestem edytorem, wiecie, ten koleś, który składa książki w specjalnych programach, robi korektę, nie widzi nigdy literówek na okładce i traci wzrok w wieku 30 lat. Według bardziej romantycznej wizji - znajduje i drukuje najlepszych autorów, młode, niezwykłe talenty, ma wielkie biurko i dostaje za to miliony. Nie pracuję w zawodzie, ale hobbistycznie (czytaj: nikt nie chce mi za to płacić :c) robię korekty na Nowej Fantastyce (nick: smutny filolog) i dla uniwersyteckich czasopism. 

Poza książkami pasjami chodzę po mieście - zazwyczaj Poznaniu - włażę, gdzie mnie nie chcą, siedzę w bibliotekach i kawiarniach, nie stoję pod sceną na koncertach mało modnych zespołów, jem śniadania na fontannach i staram się ogarniać kulturę w mieście, o czym pisałam tutaj. Netflix jest kochany, ale bez teatru, opery, wystaw, kin studyjnych i całego tego hipsterskiego szajsu życie byłoby nudne. 

Lubię poezję i uwielbiam slamy poetyckie, o czym właśnie zaczynam cykl notek. Znajdziecie mnie na widowni w Poznaniu i w bydgoskim Mózgu, czasami na scenie, jak życie dopisze. 

Cały ten blog można uznać za opis choroby zwanej "filologia polska pożera mi mózg i życie". Jeżeli też na to cierpicie albo chcecie zacząć cierpieć, możecie pisać do mnie na fb i pytać, jak przetrwać staropolkę albo czy warto iść na UAM. Może Wam coś mądrego powiem - na pewno odpiszę. 

Nie piszę na blogu często i nawet nie udaję, że chcę to poprawić. Więcej i bardziej osobiście znajdziecie mnie na instagramie. 

PS. Lubię pieseły. I góry. I hummus. I Lalkę :3 




Brak komentarzy:

Copyright © Szablon wykonany przez Blonparia