Nie musieliśmy tego robić. Mogliśmy zostać tam,
gdzie siedzieliśmy, w miłym i ciepłym gnieździe znajomego pokoiku w mieszkaniu
studenckim; mogliśmy też poszukać sobie jakiejś jedynki na te wakacje, to
byłoby racjonalne rozwiązane. Jednak trzy lata spoglądania zza okna na wielki
poznański akademik spowodowały, że wyrosło w nas przekonanie, że to właśnie
nasze przeznaczenie – te szare ściany i dziwaczne okna, te upchnięte ciasno
studenckie życia, to kolektywne
bytowanie pod batutą uniwersytetu, te wspólne łazienki. Poszliśmy, zapisaliśmy
się, na trzy miesiące oddając swoją wolność i swobody mołojeckie.
Dzisiaj już wszystko skończone, pożegnane i
ostatecznie zapłacone, ale zebraliśmy publikowane na facebooku dziedzictwo
naszego życia w akademiku, dla mądrości przyszłych pokoleń, dla ostrzeżenia
młodych studentów, dla oswojenia, dla nauki, bo mało rzeczy w życiu jest tak
dziwnych, osobliwych i cudownych jak życie w tak zwanym domu studenckim i dla
pożytku ogólnego.
Dlatego prezentujemy:
Zabawne a pouczające złote myśli z życia w akademiku wynikające i skuteczne porady umilające wyboje życia kolektywnego zorganizowanego odgórnie
1. Nie ma takiego naczynia, którego nie da się starannie wylizać zamiast
umyć. Zasada ta jest wprost proporcjonalna do odległości pokoju od kuchni (im
dalej do kuchni, tym więcej naczyń jesteś w stanie perfekcyjnie wylizać), ale
nie jest to takie proste: w grę wchodzą też takie czynniki jak Łatwość
Otwierania Drzwi, Przeciągi czy Prawdopodobieństwo Okradzenia Pokoju.
2. Żyjąc w akademiku trzeba kochać ludzi. Ale to nie jest przyczyna! Nie
idzie się do akademika, żeby być wśród ludzi; żyjąc w akademiku zaczyna się ich
kochać, w każdej ich słabości i w każdym kłopocie, bo do wyboru ma się jeszcze
tylko liczne morderstwa albo popadnięcie w obłęd.
3. Żyj tak, jakby twój współlokator mógł w każdej chwili wejść; nie
poddawaj się jednak ślepym wyrokom losu, tylko zakluczaj pokój na dwa razy
(najlepiej, jak zamek się zacina) i dokładnie oblicz, ile sekund mija od wejścia
w korytarzyk do zobaczenia twojego łóżka łamane na twojego syfu na jego biurku.
4. Niech twój stoicyzm będzie głęboki jak brud wżarty w linoleum i rozlany
szeroko jak to piwo, które pękło w zamrażarce; odpadnięcie każdego nowego
elementu wyposażenia pokoju kwituj spokojem i szarą taśmą.
5. Szarą taśmę miej zawsze blisko siebie; im starszy akademik, tym bliżej,
w tych z lat 60. warto w ogóle z nią spać, bo nigdy nie wiadomo, kiedy kawałek
sufitu spadnie ci na głowę.
6. Zgłaszają usterki tylko słabi i ci, którzy mieszkają w pokojach po
remoncie. Ty używaj szarej taśmy, wkładaj z powrotem wyrwane kurki, klamki i
drzwiczki, i czekaj, aż użyje ich współlokator, żeby było na niego.
7. Jeżeli twój współlokator też stosuje punkt 6, zamocujcie wszystko tak,
żeby rozpadło się dopiero minutę po kontroli pokoju przy jego zdawaniu; mniej
kolektywną metodą jest wyprowadzenie się dzień wcześniej niż współlokator i
zostawienie zdawania na jego głowie. Możesz zostawić list z kondolencjami.
PS. Sprawdzone – zdawanie pokoju to tak naprawdę
tylko sprawdzanie, czy wszystkie plamy i uszkodzenia są na swoim miejscu. Nie
daj boże, żeby udało ci się coś naprawić albo zbyt ślady rzygów ze ściany –
wtedy płacenie kaucji murowane!
8. Sprzątanie akademika traktuj jak rytuał, stary i nieco już
nieprzydatny, ale ważny – brud i rozkład w twoim pokoju jest zbyt zaawansowany,
żeby mogło naprawić go cokolwiek innego niż boska interwencja albo miotacz
ognia – lepiej przemyć trochę podłogi i zalać łazienkę domestosem dla własnego
komfortu psychicznego, bez przejmowania się tym, że i tak nie widać żadnej
różnicy.
9. Jeżeli chodzi o rzecz taką jak higiena, bardzo ważne jest chronienie
swojej czystości przed zasyfieniem przez akademik, czyli chodzenie w grubych
kapciach i unikanie jak ognia kontaktu z kafelkami w łazience. Ogólnie rzecz
biorąc, ze wszystkim w łazience, czego osobiście nie zalałeś przynajmniej dwa
razy domestosem unikaj kontaktu. Dotknięcie gołym ciałem ściany pod prysznicem
uznać możesz za koniec swojego nieskalania i początek zmieniana się w
Akademikowego Potwora...
10. ...Akademikowy Potwór to ten człowiek, który mieszka tu od sześciu
lat, chodzi cały czas w samych majtkach, pracuje zdalnie w pokoju, handluje z
niego fajkami, alkoholem i kablami od internetu, a pan z portierni nawet nie przychodzi
uciszać jego imprez, bo od dawna jest przekupiony; ten typ zazwyczaj zmieniał
kierunek już osiem razy i z akademika wyrzucić potrafi go tylko ostra
niewydolność wątroby. Nie boi się dotykać kafelków w łazience, bo wyhodował
własne, jeszcze bardziej agresywne bakterie i grzyby niż te akademikowe. Na
starość zostaje portierem.
11. Jeżeli
chcesz mieć czysty akademik o ludzkim standardzie, przenieś się na politechnikę
albo użyj miotacza ognia. Jest szansa, że uniwerkowi uda się odbudować akademik
w miarę nowocześnie, jeżeli nie odratują starego brudu. Istnieje jednak też
ryzyko, że jeżeli nie spalisz wszystkiego definitywnie, to nadal będziesz tam
mieszkać, tylko w lekkim klimacie postapo.
12. Nie spotkało mnie nigdy nic tak miłego, jak poprzedni lokator łóżka w
akademiku, który przyszedł i powiedział, że ta plama na materacu to tylko od
atramentu.
13. Zrób dobre zdjęcia swojego akademika. Jeżeli kiedyś będziesz mieć
przypadkiem dzieci, ochronisz je przed popełnieniem błędu życiowego, pokazując
im te fotki "Jak się będziesz tyle uczyć, to tam skończysz!"
14. Mówi się, że studenci to niepracujący alkoholicy, z których rodzice są
dumni. Bardziej mam wrażenie, że akademiki to wielkie domy opieki dla dorosłych
dzieci, które z jakiegoś powodu chcą posmakować, jak to jest mieszkać w
patologii.
15. Masz 17 lat: chodzisz do liceum, kujesz po nocach, żeby mieć
stypendium, po godzinach pracujesz, robisz duże projekty, mieszkasz na czterech
metrach kwadratowych, ze standardem z lat 60. i kiblem na korytarzu –
społeczeństwo: jak tak można zaniedbać dziecko, na pewno jest z patologii,
trzeba mu pomóc!
Masz 19 lat i dokładnie to samo, ale jesteś studentem – społeczeństwo:
phi, bezrobotni alkoholicy! I tak za dobrze mają, tylko imprezują i nic więcej,
hałastra, która zabiera nam miejsca pracy i zapycha tramwaje!
16. Prawdziwe DIY zaczyna się, gdy robisz wieszak na ścierkę z klamerki
(ukradzionej znajomemu), a pętelkę na samej ścierce wycinasz z męskich majtek
(ukradzionych na korytarzu z porzuconego wieszaka), bo były takiego typu, że
nie da się ich nosić jako spodenek.
(W ten sposób prawdopodobnie przełamałam swoje ostatnie tabu odnośnie
majtek. Polecam)
17. Okey, może akademiki są syfiaste, ale za to podziwiam, jak wspólna
robota projektantów i pokoleń studentów radzi sobie doskonale z praktycznym
rozplanowaniem wnętrza. To, na co w mieszkaniu potrzebowałam szafy, komody,
łóżka, stołu i szafki w kuchni, w akademiku mieści się na ośmiu półkach szafki,
biurku z szafeczką, łóżku z szufladą i półce na książki. Projektanci akademików
nie zasną, póki nie zapchają w pokoju każdego centymetra meblami, a studenci
nie spoczną, póki nie zapchają tego wszystkiego gratami, kartonami i
doklejanymi wieszaczkami. Logika nie musi być zachowana. Przechowywanie książek
pod patelnią i whisky za butami to sprawa zapomnienia o pewnych umownych
społecznych normach.
18. Czasami zastanawiam się, czy to dlatego, że toczy się cicha gra –
jakby administracja zauważyła, że ktoś ma za dużo wolnego miejsca w pokoju, to
dorzuci mu jeszcze jednego Erasmusa. Najlepiej takiego mówiącego wyłącznie po
chińsku.
19. Nie mamy rolet na wszystkie okna? Zaklejmy papierem! Przez kratkę
wentylacyjną śmierdzi? Zaklejmy papierem! Przez dziurę w drzwiach od kibla jest
taki przeciąg, że wywiewa człowieka spod prysznica? Zaklejmy papierem!
20. Przeciąg w akademikach jest ważniejszy nawet od administracji i
automatu z zupkami chińskimi. Przeciąg w akademiku to rodzaj pomniejszego
bóstwa. Jego krzyki i jęki nigdy nie ustają. Zamyka z hukiem okna, otwiera
drzwi od szaf i łazienek, szarpie za klamki w środku nocy, próbuje zapanować
nad nami strachem, bezsennością i zamrażaniem nas pod prysznicem. Latem staje
się bardziej oswojony, milszy, a studenci zaraz bardziej go kochają. Otwierają
dla niego drzwi, tworząc z akademika wielką strukturę połączonych przeciągiem
pokoi, zablokowanych śmietnikami drzwi i ludzi zasłaniających się drzwiami od
szaf i łazienek, i myślących, że wcale nie widać ich z korytarza.
PS. W "kuchenkach" ktoś regularnie zostawiał gazetki z Avonu, z których wyrywałam i wąchałam co się dało, przez co wracałam do pokoju pachnąć dzikim miksem perfum i parówek.
21. Trudy życia w akademiku wynagradza w pełni obserwowanie, jak wasi
znajomi, przybyli z wizytą, próbują stosować w pokoju zasady przyniesione z ich
cywilizowanego świata mieszkań w standardzie ikea. Chwytają akurat za ten kurek
od wody, który odpada, zacinają się w łazience (wyrywając ci przy okazji
klamkę), zamykają się w niej na tylko jeden zamek i nagle wchodzi koleś z
drugiego pokoju, zabijają się na wodzie rozlanej z psującej się lodówki albo
pytają, gdzie tu jest mikrofala (ha ha ha. Już w mikrofalowym raju.) A już w
ogóle przewrócić się ze śmiechu można, kiedy pytają, czemu nie można tego
pokoju odmalować, skoro farba odłazi nawet z parapetu, dlaczego nie zgłosisz
zepsutej windy do administracji i czemu na trzy kuchenki w kuchni tylko dwie są
podłączone do prądu, a piekarnik jest, ale nie ma pokrętła od niego, przecież
to n i e l o g i c z n e... Uważajcie, żeby przy przewracaniu się upaść na coś
miękkiego, np. współlokatora, i nie pociągnąć za sobą szafki, która jest zawsze
trochę przechylona.
22. Człowiek z akademika w końcu wychodzi, my
wyszliśmy nawet dość entuzjastycznie, pchani chwilową radością ludzi wolnych;
jednak akademik z człowieka nie wychodzi nigdy. Ilekroć spojrzysz na ten
budynek, tak pięknie wyrosły, ilekroć zobaczysz te jaśniejące okna, za którymi
bujnie żyją i przelewają się setki studenckich wszechświatów – wielkich,
hałaśliwych, intensywnych i ugniatających się, zwijających i upychających
między sobą na kilku metrach kwadratowych pokoju – wróci do ciebie wszystko, a osobliwa
tęsknota będzie towarzyszyć ci tego dnia już wszędzie w twoim czystym,
logicznym świecie z własną kuchnią i stolikiem z ikei, w świecie, który nagle
wydał się dziwnie samotny...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz